Koniec wakacji, początek szkoły.
Przyszedł wrzesień, którego tak bardzo nie chciałam
i pewnie wielu z Was również. Cóż, na początku jeszcze ta szkoła może nam tak
nie przeszkadzać, jak będzie nas męczyć po kilku tygodniach. To ciągłe
wstawanie o wczesnej porze, masa prac domowych, nauka na trzy sprawdziany jednego dnia sprawią, że stracimy wszystkie chęci do życia. Jednak każdy z nas
musiał to przeżyć, a nasz program nauczania i tak jest dużo łatwiejszy niż był
za czasów naszych rodziców. Jeśli kogoś to w ogóle pociesza…
W szkole nie tylko czymś złym może być brak czasu na
własne życie. Ludzie też potrafią być jednym z problemów. Jeśli się ma takiego
pecha, jak ja w gimnazjum, można trafić na ludzi, którzy będą o tobie mówić
różne rzeczy za plecami, a nawet w twarz, będą się z ciebie naśmiewać, nękać w
internecie, sprawiać, że nie będziesz miał ochoty żyć dalej, bo ci ludzie
świetnie cię do tego zniechęcili. Zobaczyli, że jesteś dobry, delikatny, naiwny
i to wykorzystali. Stałeś się świetnym workiem, na którym można się wyżyć, w
który można wylać wszystkie swoje smutki. Mogą sprawić, że
poczujesz się tak samo źle jak oni, a może jeszcze gorzej. To właśnie jest ich
celem. Oni nie robią tego bez powodu. Szukają najsłabszego, aby mogli sobie
dzięki niemu poprawić humor. Zobaczą, że ktoś ma gorzej od nich i od razu
poczują się lepiej. Od razu ich problemy wydadzą im się mniejsze. Dlatego nie
pozwól im na to. Nie daj się ludziom, którzy chcą ci przekazać swoje
cierpienie. Nie przyjmuj go. Nie zapraszaj go do siebie, ponieważ jeśli
przyjmiesz już do siebie cierpienie, bardzo trudno będzie ci się go pozbyć.
Będziesz chciał również to cierpienie przekazywać innym, może nawet zupełnie
nieświadomie. Będziesz chciał poczuć się lepiej, krytykując poczynania drugiej
osoby, której układa się w życiu, a ty jej najzwyczajniej w świecie zazdrościsz
i chcesz ją po prostu zranić, aby nie była taka szczęśliwa, kiedy ty cierpisz.
Ludzie przekazują sobie cierpienie, myśląc, że jest
to jedynie wyjście z tego bagna, jednak im dalej w to brną, tym bardziej nie są
zadowoleni ze swojego życia. Lekiem na cierpienie jest po prostu dostrzeganie
dobra i pozytywów w swoim życiu. Kiedy cierpienie w tobie jest wielkie,
zaczynasz nie dostrzegać tych dobrych rzeczy. To normalne, dlatego postaraj się
jednak zmniejszyć to cierpienie, aby udało ci się zobaczyć to wszystko, co
najlepsze w twoim życiu. Może masz cudownych rodziców, którzy zawsze przy tobie
będą i ci pomogą? Może masz wspaniałe rodzeństwo, które będzie w trudnych
chwilach razem z tobą? Może masz przyjaciół, którym zależy na twoim dobrze i
wytrzymują dla ciebie wszystko? Sama byłam zagłębiona w swoim cierpieniu tak
mocno, że każdą radość innych ludzi chciałam zniszczyć. Jednak dzięki pewnej
książce zrozumiałam, na czym to wszystko polega. Zrozumiałam, że jedynym
ograniczeniem swojego szczęścia byłam ja. Wyznaczyłam sobie tak niepewny cel,
abym stała się szczęśliwa, że gdybym tego nie zrozumiała, prawdopodobnie do
dzisiaj uważałabym, że to wszystko jest bez sensu. Na pewno swojego szczęścia
nie można uzależniać od drugiego człowieka. Jeśli uważasz, że twoje życie ma
sens tylko dzięki drugiemu człowiekowi, od razu przestań. Jeśli uwarunkujesz
swoje szczęście od tej osoby, a ona kiedyś odejdzie, wpadniesz w wielkie
cierpienie. Będziesz uważać, że bez tej osoby już nic nie ma sensu. Tylko ona
cię podtrzymywała. Nie, nieprawda. To ty decydujesz o tym czy stoisz czy
spadasz. Owszem, druga osoba ma sprawiać, że jesteś radosny, ale nie może być
dla ciebie aż tak ważna, że bez niej wpadniesz w depresję. To jest niezdrowe.
Jeśli uznajesz za swój cel do szczęścia wiele pieniędzy, też przestań. Nie
wiesz, kiedy przyjdzie ci ich dużo, a kiedy je wszystkie możesz stracić. Nie
możesz warunkować sobie szczęścia od czegoś niestabilnego. Bądź zadowolony z
tego, co masz. Nie bez powodu się mówi „Pieniądze szczęścia nie dają.” Są ludzie
biedni, którzy są szczęśliwi. Dlaczego? Bo nie uwarunkowali sobie szczęścia od
pieniędzy. Są ludzie bogaci, którzy popełniają samobójstwa. Dlaczego? Bo
pieniądze nie dały im miłości drugiego człowieka, a oni czuli się zbyt bardzo
samotni. Na przykład.
I tak samo jest ze wszystkim. Coś może ci dawać
radość, ale nie możesz traktować tego tak, że gdy tego zabraknie, cały twój
świat się zawali. Musisz korzystać z tego wtedy, kiedy to masz, tworzyć z tym sobie
najlepsze wspomnienia, a gdy już to przeminie, po prostu pozwól mu odejść i
czekaj na kolejną rzecz w swoim życiu. Ciesz się ze wszystkiego, co dostajesz
od życia. Żyjesz tylko raz, więc życie z cierpieniem jest tylko marnowaniem
tego daru.
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Kocham, Weronika. xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz