piątek, 28 października 2016

#6 - Ulubieńcy miesiąca - PAŹDZIERNIK

Nie byłam pewna tego postu, ale postanowiłam zaryzykować i spróbować coś naskrobać na dany temat. Nie wiem, czy kogokolwiek zainteresuję rzeczami, które bardzo przypadły mi do gustu w tym miesiącu, ale tak naprawdę mogę pisać tutaj, co mi się żywnie podoba, więc czemu nie?

#1 Książka



Cóż, na początek, jak widać, wybrałam książkę. W prawdzie nie będzie to tylko jedna książka, a całą serię czytam już od września. Oczywiście przez szkołę czytam to wszystko wolniej. Nie zawsze też mam siły czy ochotę coś poczytać i momentami wolę zwyczajnie coś obejrzeć. Wiem, jak źle to brzmi…
Nie przedłużając, chciałabym Wam polecić serię „Mroczne umysły”. Pierwsze, co jest świetne w tych książkach, to powiązanie tytułów – „Mroczne umysły” „Nigdy nie gasną” „Po zmierzchu”. W tym roku wyszedł również dodatek „W sidłach losu”. Nie skończyłam jeszcze czytać trzeciej części tej serii, a dodatku niestety do tej pory nie dotknęłam, ale mogę Was zapewnić, że te książki są cudowne i warte przeczytania. Długo zbierałam się do tej serii, miałam na głowie inne opowiadania do przeczytania, ale jak wreszcie wszystko mi się skończyło i nie mogłam wydawać zbyt wiele pieniędzy, poprosiłam przyjaciółkę o pożyczenie mi danych książek i się nimi zachwyciłam. Uwielbiam opowiadania, które zawierają w sobie tak wiele akcji. Dlatego między innymi lubię również „Igrzyska Śmierci”, „Niezgodną” czy „Więźnia Labiryntu”. Są to po prostu takie książki, które dzięki szybkiej akcji niesamowicie nas do siebie wciągają i bardzo przejmujemy się losami naszych bohaterów, pragnąc jak najszybciej dowiedzieć się, co dzieje się na następnej stronie.

USA w nieokreślonej przyszłości. Tajemniczy wirus zabija dzieci i młodzież. Nieliczni, którzy pozostali przy życiu, zaczynają przejawiać niezwykłe zdolności: potrafią panować nad ogniem lub elektrycznością, zadziwiają umiejętnościami matematycznymi albo wpływają na myśli innych ludzi. Rząd, z sobie tylko wiadomych powodów, gromadzi „odmieńców” w obozach rehabilitacyjnych, które w istocie są obozami pracy. W zależności od posiadanych zdolności dzieci są oznaczane kolorami. Najbardziej niebezpieczne grupy – Pomarańczowi i Czerwoni – są eliminowane.

Poznajcie Ruby.
Ruby potrafi wdzierać się do umysłów, a nawet wymazywać wspomnienia. Została przydzielona do Zielonych, ale w rzeczywistości jest ostatnią z Pomarańczowych. Ukrywa to, żeby przetrwać.

#2 Serial

Nie oglądam zbyt wiele seriali, jednak we wrześniu rozpoczął się szósty sezon American Horror Story, który według mnie bardzo wyróżnia się na tle poprzednich. Nie spodziewałam się takiej wersji, jednak według mnie nie czyni go gorszym. Jest to nowa i ciekawa forma ukazania kolejnej strasznej (jak dla kogo) opowieści. Jak wszystkie inne części posiada ciekawą historię, którą chcemy poznać dalej, szczególnie, gdy jest ona przerywana w trakcie jakiegoś ważnego i emocjonującego wydarzenia, co jednocześnie kocham i nienawidzę w serialach. Jeśli ktoś z Was lubi niecodzienne, może lekko odrażające historie, to zapraszam do obejrzenia nie tylko tego sezonu. :)



#3 Film

Kolejną rzeczą, którą Wam polecam, jest film „Legion samobójców”. Wiem, że miał on swoją premierę w sierpniu, jednak miałam okazję go obejrzeć dopiero w październiku. Nie czytałam komiksów, więc moja opinia nie jest krytyczna, jak wielkich fanów, ale według mnie film jest bardzo ciekawy i dobrze zrobiony, a w postaciach możemy odnaleźć samych siebie. Zazwyczaj jest tak, że wolimy czarne charaktery. Dlaczego? Popełniają podobne do nas błędy, są bardziej ludzcy niż super-bohaterowie. Tak też tutaj uważam, że w tych czarnych charakterach, które są głównymi postaciami, możemy odnaleźć samych siebie. Dodatkowo film jest pełny akcji, co bardzo lubię, dlatego też mi się podobało i chciałabym Wam to polecić. Oczywiście wiem, że nie jest to film, który każdemu przypadnie do gustu, jednak zachęcam do zapoznania się z nim.



#4 Piosenka

Nie będę się tutaj raczej specjalnie długo wypowiadać. Może nie jest to piosenka, którą ciągle słuchałam przez cały październik, ale pod koniec tego miesiąca schwytała moje serce i jak na razie go nie wypuszcza. Stwierdziłam, że to właśnie ona zasługuje na wyróżnienie, a jest nią „Milion Reasons” od Lady Gagi.



#5 Kanał na youtube

W tym miesiącu postanowiłam zagłębić się w kanał Oli Żuraw, którą możecie znać z IV edycji Top Model, która była też pierwszym oglądanym przeze mnie sezonem tego programu. Przez filmiki o jej przeżyciach właśnie z Top Model nabrałam ochoty zapoznania się z VI edycją, patrząc na to wszystko z zupełnie innej perspektywy. Dowiedziałam się, jak bardzo ten program jest ustawiany i obecnie, gdy go oglądam, szukam tylko wskazówek potwierdzających daną tezę. Na każdym odcinku już od początku widać, kto ma odpaść. Dana osoba jest wtedy kreowana na najgorszą. Jednak wracając do kanału cudownej Oli, jak bardzo nie interesuję się modą, tak bardzo polubiłam jej kanał. Dziewczyna oczywiście nie tylko dodaje look booki ze swoimi pomysłami na out fity, ale również dobre rady jeśli chodzi o wygląd lub ogólnie życie. Z tego powodu zapraszam Was na zapoznanie się z danym kanałem. Myślę, że można się dzięki niemu dowiedzieć wiele ciekawych rzeczy. Szczególnie jak myśli się o mieszkaniu w Warszawie lub już tam żyjecie, ale na przykład nie wiecie o niej jeszcze wielu rzeczy.



#6 Cytat

Nie bardzo miałam pomysł na całą tę notkę. Tak naprawdę pisałam tutaj to, co wpadło mi do głowy. Zastanawiałam się, co robiłam przez cały ten miesiąc i okazuje się, że niezbyt wiele, dlatego jest tutaj tak biednie. Jednak na sam koniec chciałabym się z Wami podzielić cytatem na ten miesiąc, który tak naprawdę wpadł w moje „ręce” dzisiaj. Pochodzi on oczywiście z książki „Po zmierzchu” od Alexandra Bracken.

„Jeżeli znowu wrócisz do ponurego miejsca – napisała najzwyczajniej w świecie – powiedz komuś z nas, żebyśmy mogli ci pomóc się stamtąd wydostać.”
- Nie chcę być dla was obciążeniem – wyszeptałam.
Od początku chciałam jedynie was chronić.
„To nie jest obciążenie, jeśli ludzie są gotowi pomagać.”

Tak oto kończymy dzisiejszą notkę. Nie wiem, czy jest ona dobra, raczej nie jest idealna, ale mam nadzieję, że nie zanudziłam nikogo na śmierć i jest mi miło, jeśli ktoś z Was wytrwał do końca. Możecie również podzielić się w komentarzach tym, co Was szczególnie zachwyciło w tym miesiącu.


Kocham, Weronika. x

wtorek, 18 października 2016

#5 Sposoby na nudę

Dzisiaj będzie trochę luźniej. Kiedy w wakacje oglądałam serial „Przyjaciele”, jak to robiłam przez cały miesiąc w ten cudowny czas, za którym zapewnie nie tylko ja tak bardzo tęsknię, stwierdziłam, że jest to dobry sposób na odpoczynek. Z tego powodu postanowiłam napisać ten post. (:
Chyba każdy z nas ma takie dni, kiedy nie wie, co może zrobić. Czasami nawet nie ma na nic ochoty, ale jednak chciałby coś zrobić. Cóż, powiem Wam, co ja robię w takie dni. Jeśli chcecie, możecie to wykorzystać.


#1 Seriale.
Gdy w wakacje wróciłam już ze swoich wszystkich wyjazdów (to było w lipcu), zastanawiałam się, co mogę robić przez resztę tego wolnego czasu. Wiedziałam, że przecież nie w każdej chwili będę gdzieś wychodzić, a o wyjazdach już nie wspominam, ponieważ wszystkie już zakończyłam. Z tego powodu postanowiłam oglądać serial. Była to dobra metoda na zajęcie wolnej chwili, którą spędzało się w domu i nie miało się ochoty na robienie czegokolwiek innego. Osobiście bardzo polecam wam serial „Przyjaciele”. Myślę, że chyba każdy z was go zna, chociaż ostatnio niejeden raz przekonałam się, że ludzie nie oglądali nawet jednego odcinka z tej serii. Było to dla mnie zaskoczeniem, ponieważ pamiętam, jak sama w wieku czterech lat oglądałam to ze swoim tatą (wtedy odcinki były jeszcze nowe). Może wtedy nie rozumiałam za wiele, ale pamiętam, że lubiłam ten serial za dobry humor. Zawsze można było się przy nim pośmiać. Mimo tego, że serial jest przepełniony humorem, również pokazuje wiele o życiu. Na pewno znajdziemy tam sprawy, które spotykają każdego z nas lub jeszcze na nas czekają. Dzięki temu serialowi możemy się przekonać, że wiele ludzi ma podobne do nas problemy i każdy sobie jakoś z nimi poradzi. Również bardzo przywiązałam się do postaci z danego serialu. Są podobne do nas. Myślę, że tutaj również każdy znajdzie kogoś, w kim może zobaczyć siebie.
Oczywiście nie oglądałam tylko „Przyjaciół”, lecz uważam, że jest to świetny serial, kiedy nie wiesz, co możesz ze sobą zrobić. Zawsze dobrze zajmie ci czas. Ale równie dobrze możesz oglądać inne seriale, jak na przykład Teen Wolf, The 100 czy American Horror Story oraz wiele innych. Każdy znajdzie coś dla siebie.


#2 Youtube.
Na początku wakacji z nudów zaczęłam przeglądać kanał pewnego youtubera. Przez to, że jego filmiki mi się spodobały, w wolnych chwilach potrafiłam wchodzić na jego kanał i oglądać jego starszą twórczość, co zajmowało mi czas, w którym nie wiedziałam, co mogłabym ze sobą zrobić. Dlatego tutaj też polecam wam znaleźć coś dla siebie lub przeglądać stare filmiki waszych ulubionych youtuberów i oglądać je sobie w chwilach, kiedy nie wiecie, co ze sobą zrobić.


#3 Spacery.
Teraz będzie coś bardziej aktywnego niż siedzenie w miejscu przed laptopem czy telewizorem. Do spacerów nie potrzebujesz drugiej osoby, choć oczywiście zawsze jest wtedy milej. Jednak samotne spacery również są bardzo dobre. Często wychodzę na godzinę ze swoim psem. Zazwyczaj wieczorem. Jest to po prostu dobra forma spędzania czasu. Możesz wyjść i oddychać świeżym powietrzem. Możesz wtedy poukładać swoje myśli lub marzyć o tym, jak może wyglądać twoje życie. Możesz się cieszyć tym, jaki ten świat jest piękny, naturą, która cię otacza. Może nie brzmi to atrakcyjnie, ale uwierzcie mi, takie spacery też są dobre i z pewnością nie szkodą zdrowiu.


#4 Czytanie.
Jeśli lubisz czytać, czemu miałbyś tego nie robić, kiedy zżera cię nuda? Nie masz nowych książek i na razie cię na żadne nie stać? Przeczytaj coś drugi raz! Na pewno masz w domu swoją ulubioną, więc dlaczego nie skusisz się do tego, aby przeżyć ją po raz kolejny? Może za drugim razem zrozumiesz ją inaczej? A może po prostu znowu wczujesz się w nią tak mocno, że jak zakończysz czytanie, będzie ci przykro tak samo, jak było za pierwszym razem. Dlatego jeśli masz w domu książki, które chętnie przeczytasz jeszcze raz, zrób to. Przecież nie ma w tym nic złego.


#5 Spotkaj się z dawnymi znajomymi.
Może masz znajomych, z którymi już długo się nie spotykałeś, ale nadal za każdym razem, gdy się przypadkowo spotkacie, dobrze wam się ze sobą rozmawia? Jeśli tak jest, to dlaczego nigdy się ze sobą nie umawiacie? Sama miałam podobnie i nie wiem, dlaczego nigdy wcześniej nie spotykałam się z tą dziewczyną, ale mówię wam, jest warto. Miło jest posiedzieć z kimś, kogo się lubi i dowiedzieć się dokładniej, jak wygląda jego życie, niż tylko posłuchać tej osoby przez pięć minut, kiedy spotykacie się w autobusie. Jeśli macie takich znajomych, zastanówcie się nad tym, czy może nie warto się z nimi umówić.


#6 Zrób coś twórczego.
Może lubisz pisać? Może kochasz fotografię? Może uwielbiasz rysować? A może ciągnie cię bardziej w stronę muzyki? Może sport sprawia ci ogromną przyjemność? Tak? W takim razie, czemu zamiast zająć się właśnie swoją pasją, wolisz siedzieć i nic nie robić? Wiem, że nie zawsze ma się na to ochotę, ale jeśli masz tę ochotę i masz na nią czas, skorzystaj z tego! Nie warto marnować chwili, kiedy możesz zrobić coś twórczego. Możesz poprawić sobie humor dzięki rzeczy, którą kochasz.


#7 Wychodź na wydarzenia organizowane w twoim mieście lub w pobliżu.
Jeśli wiesz, że gdzieś niedaleko twojego domu odbywa się jakaś większa impreza, warto z tego skorzystać. Nie wiesz, kiedy nadarzy się na to kolejna okazja, a może będzie naprawdę przyjemnie. Weź ze sobą rodzinę lub przyjaciół i spędź ten czas właśnie z nimi na danym wydarzeniu. W dobrym towarzystwie na pewno będziesz się świetnie bawić i stworzysz kolejne cudowne wspomnienia.
Podałam Wam tutaj swoje pomysły. Wiem, że jest ich o wiele więcej, bo każdy ma swoje ulubione metody na zabijanie nudy. Dlatego miło by było, jakbyście napisali mi w komentarzach, co wy robicie, kiedy nie macie na nic ochoty. ^^

Kocham, Weronika. xx

sobota, 8 października 2016

#4 - Jak zmienić podejście do życia? Moja perspektywa.


Cześć. Ostatnio stałam się bardziej pozytywną osobą oraz trudno jest mnie przygnębić. Gdy czytam jakieś przykre rzeczy, które kiedyś sama doświadczyłam i zgadzam się z bólem, jaki zadają, nie odczuwam go już tak bardzo jak kiedyś i nie jest to w stanie wprowadzić mnie w zły nastrój, jak długo potrafiło tak robić. Nie jestem pewna tego, jak do tego doszło i jak długo się ten dobry nastrój utrzyma, ale mam nadzieję, że potrwa to jak najdłużej.
Teraz chciałabym się z Wami jedynie podzielić tym, co uważam, że miało może jakiś wpływ na moją zmianę w zachowaniu.
Myślę, że pierwszym krokiem było zrozumienie tego, że sama decydowałam o tym, czy cierpię. Czyli ten etap pojawił się u mnie w lipcu, kiedy czytałam książkę Włodka Markowicza „Kropki”. Zrozumienie tego, że cały problem tkwił we mnie na pewno jakoś rozpoczęło całą tę moją zmianę. Gdybym się nie otworzyła na ludzi, prawdopodobnie dalej bym tkwiła w swoim smutku i bólu. Jednak nie jestem pewna co dalej mogło sprawić, że stałam się radośniejsza.
Gdy się lekko otworzyłam, zaczęłam częściej wychodzić z domu, spotykać się z ludźmi i doceniać to, że mam kogoś w swoim życiu, nawet jeśli nie czuję w stu procentach jego obecności, czy jego towarzystwo nie daje mi pełnej swobody, ponieważ nadal mam w sobie pewną blokadę przed zaufaniem drugiemu człowiekowi, szczególnie jeśli kiedyś mnie zranił. Jednak doceniałam to wszystko, czym karmiło mnie życie, każdym zaproszeniem do wyjścia z domu. Oczywiście korzystałam z tego, ponieważ nie chciałam marnować szans na robienie czegoś więcej niż tylko siedzenie w pokoju przy filmie czy nad książką. Owszem, ta forma spędzania czasu jest cudowna, jednak myślę, że spotkania ze znajomymi są jeszcze lepsze.
Już od ponad dobrego miesiąca, kiedy się nudziłam lub miałam gorszy dzień, wchodziłam na kanał na youtube twórcy, który rozśmieszał mnie swoimi filmikami i sprawiał, że zapominałam o wszystkich smutkach. Kiedy zaczynałam płakać, od razu wchodziłam na jego kanał, wiedząc, że to mi poprawi humor. Za każdym razem to się sprawdzało, dlatego powoli zaczęło się to stawać moją codziennością i teraz mimo ran, jakie zadało mi życie, nie odczuwam już ich tak mocno, ponieważ zaczęłam patrzeć na wszystko z innej perspektywy i naprawdę trudno jest mi teraz odczuć ból. Przestałam rozdrapywać stare rany.
Od tego czasu więcej żartuję, śmieję się i dostrzegam we wszystkim dobro. Czasem zdarzają się gorsze dni, ale wtedy od razu szukam ratunku na tym kanale, który zawsze poprawia mi humor, lub gdziekolwiek indziej, gdzie mogę znaleźć coś pozytywnego, więc mój smutek nie trwa zbyt długo. Staram się również zapełnić każdą minutę swojego życia, ponieważ im dłużej nie mamy co ze sobą zrobić, tym więcej myślimy nad negatywnymi rzeczami, które doprowadzają nas do cierpienia. Przynajmniej takie jest moje zdanie, dlatego szukam zajęcia na każdą chwilę, aby nie mieć tego czasu na nieprzyjemne przemyślenia, które nie są mi akurat potrzebne. Nie chcę marnować tego czasu na smutek. Dlatego mam nadzieję, że jeśli Wy również męczycie się z cierpieniem, odnajdziecie swoją drogę do lepszego postrzegania świata. Może Wam również wystarczy tylko odnalezienie tej rzeczy czy osoby, która będzie poprawiać Wam humor za każdym razem, kiedy będzie gorzej i będziecie tam wracać, powoli zmieniając też swoje podejście do całego świata oraz zostając radosnymi osobami, które będą zarażać swoją pozytywną energią.


Kocham, Weronika. x